Jak liczyć terminy w prawie pracy?

Podstawowe zasady dotyczące obliczania upływu terminów wynikają z Kodeksu cywilnego. Prawo pracy jest jednak wyraźnie wyodrębnioną gałęzią prawa, w której wykształciły się odmienne reguły odnoszące się do ustalania biegu terminów. Odróżniają się one od typowo cywilistycznych zasad.

Koniec terminu upływa szybciej

Prawo pracy wykształciło własne reguły obliczania terminów, związane ze specyfiką nawiązywania stosunków pracy. Ta odrębna metodyka określana jako potoczny sposób obliczania terminów wynika nie z przepisu, ale z orzecznictwa sądowego. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 19 grudnia 1996 r., sygn. akt I PKN 47/96 „Sposób liczenia terminów określonych w art. 112 Kodeksu cywilnego nie ma zastosowania do okresów, od których zależy nabycie uprawnień pracowniczych (…)”. W ocenie Sądu w prawie pracy ustanowiono odrębne od cywilnych zasady liczenia terminów, co jest związane z wprowadzeniem ustawowych okresów wypowiedzenia umów. Potoczna metoda liczenia terminów jest potrzebna do tego, aby dzień, w którym zwyczajowo zatrudnia się pracowników, nie nakładał się na dzień, w którym rozwiązuje się stosunek pracy – a jedynie go poprzedzał. Ponieważ zwyczajowo zatrudnia się pracowników pierwszego dnia danego miesiąca, stąd ustawodawca jako termin wypowiedzenia wskazał ostatni dzień miesiąca.

Metoda potoczna, stosowana przy obliczaniu większości terminów prawa pracy, odbiega od reguł przyjętych w prawie cywilnym, zgodnie z którymi termin oznaczony w tygodniach, miesiącach lub latach kończy się z upływem dnia, który nazwą lub datą odpowiada początkowemu dniowi terminu (art. 112 Kodeksu cywilnego, Dz. U. z 2017 r. poz. 459). Przykładowo, roczny termin rozpoczynający się 26 kwietnia danego roku kończy swój bieg z upływem 26 kwietnia następnego roku. Natomiast zgodnie ze stosowaną w prawie pracy zasadą potocznego liczenia terminów, wskazany termin upłynąłby 25 kwietnia następnego roku.

Wiele terminów w prawie pracy ustalanych jest z uwzględnieniem okresu zatrudnienia, ogólnego lub zakładowego. Jeżeli poszczególne okresy pracy nie pozostają w ciągłości, wówczas uzupełniająco stosuje się art. 114 K.c. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli termin jest oznaczony w miesiącach lub latach, a ciągłość terminu nie jest wymagana, miesiąc liczy się za dni trzydzieści, a rok za trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Pracodawca, który musi ustalić upływ określonego terminu (np. 3 lat pracy do dodatku stażowego) w sytuacji, gdy nie pozostaje on w ciągłości, powinien:

  • zsumować „okrągłe” okresy (lata, miesiące),
  • przeliczyć miesiące na lata z uwzględnieniem, że 12 miesięcy pracy to jeden rok,
  • przyjąć 30 dni jako 1 miesiąc.

Przy sumowaniu pełnych okresów (lat, miesięcy) koniec danego okresu przypada na dzień poprzedzający jego początek.

Nie tylko niedziela przesuwa termin

Do 31 grudnia 2016 r. nałożenie się ostatniego dnia terminu na niedzielę lub dzień ustawowo wolny od pracy oznaczało jego przesunięcie. Wynikało to z art. 115 Kodeksu cywilnego, który z dniem 1 stycznia 2017 r. został znowelizowany. Od tego dnia w przypadku, gdy koniec terminu do wykonania czynności przypada na dzień uznany ustawowo za wolny od pracy lub na sobotę, termin upływa następnego dnia, który nie jest dniem wolnym od pracy ani sobotą. Powyższą zmianę przyniosła ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców (Dz. U. z 2016 r. poz. 2255). Powyższa regulacja ma odpowiednie zastosowanie również do terminów z zakresu prawa pracy (art. 300 K.p.).

Należy podkreślić, że dni ustawowo wolne od pracy to tylko te dni, które zostały wymienione w ustawie o dniach wolnych od pracy (Dz. U. z 2015 r. poz. 90), tj. niedziele i święta wskazane w tej ustawie. W stanie prawnym obowiązującym do 31 grudnia 2016 r. nałożenie się ostatniego dnia terminu na sobotę nie powodowało jego przesunięcia z uwagi na to, że soboty nie są wymienione jako dni ustawowo wolne do pracy. W przypadku gdy ostatni dzień terminu przypadał właśnie w tym dniu, osoba, którą obowiązywał ten termin, miała więc w praktyce jeden dzień mniej na dokonanie czynności. Nabierało to znaczenia zwłaszcza w odniesieniu do krótkich terminów, które występują m.in. w prawie pracy. Stąd omawiana zmiana przepisów, uwzględniająca sobotę jako dzień, który również powoduje przesunięcie ostatniego dnia terminu na następny dzień powszedni (patrz przykład).

Odmowa przyjęcia pisma nie blokuje terminu

Niektóre czynności z zakresu prawa pracy, z którymi związany jest konkretny termin, wymagają złożenia jednostronnego oświadczenia woli. Dotyczy to m.in. czynności wypowiedzenia lub natychmiastowego rozwiązania umowy o pracę. Są one dokonane wówczas, gdy oświadczenie w tej sprawie dotarło do adresata (pracownika lub pracodawcy). Oznacza to, że z chwilą stworzenia dogodnych warunków do zapoznania się z pismem rozwiązującym umowę, uważa się je za doręczone. Ma to podstawowe znaczenie dla terminu odwołania od wypowiedzenia lub natychmiastowego zwolnienia.

Jeżeli np. pracownik odmówił zapoznania się z wypowiedzeniem, to termin odwołania i tak rozpoczyna swój bieg, ponieważ wypowiedzenie to uważa się za skutecznie dokonane. W ten sposób pracownik pozostając w mylnym przekonaniu, że wstrzymał rozpoczęcie biegu wypowiedzenia, może pozbawić się możliwości odwołania z powodu upływu terminu na jego wniesienie.

Przykład

Pracownik w dniu 25 marca br. (był to jego dzień pracy zgodnie z rozkładem) złożył wniosek o wydanie świadectwa pracy za poprzedni okres zatrudnienia. Pracodawca ma w takiej sytuacji 7 dni na wydanie świadectwa pracy (art. 97 § 12 K.p.). Ostatni dzień terminu upływa siódmego dnia od złożenia wniosku przez pracownika, przy czym dnia, w którym to nastąpiło, nie wliczamy do biegu terminu. W związku z tym w przedstawionej sytuacji ostatni dzień terminu upływa 1 kwietnia 2017 r. Ponieważ jest to sobota, a następnie przypada niedziela będąca dniem ustawowo wolnym od pracy, termin na wydanie świadectwa przesuwa się na następny dzień powszedni, tj. na poniedziałek (3 kwietnia br.).

Podstawa prawna

Ustawa z dnia 26.06.1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2016 r. poz. 1666 ze zm.).

Źródło: Gazeta Podatkowa

23 sierpnia 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *